Archive for lipca 2013
poniedziałek, 29 lipca 2013
Posted by Pięćdziesiąt twarzy
50 twarzy Grya | Fragment | Jak doprowadzasz się do orgazmu?
Jak doprowadzasz się do orgazmu? Chcę zobaczyć.
Kręcę głową.
- Nie robię tego. - Mamroczę. Unosi brwi przez chwilę zszokowany, jego oczy ciemnieją, a potem z niedowierzania kręci głową.
- Cóż, będziemy musieli zobaczyć, co możemy z tym zrobić. - Jego głos jest łagodny, wyzywający, przepyszna, sensualna groźba. Odpina guziki swoich jeansów i powoli zdejmuje je, jego oczy przez cały czas patrzą w moje. Pochyla się nade mną i..
Kręcę głową.
- Nie robię tego. - Mamroczę. Unosi brwi przez chwilę zszokowany, jego oczy ciemnieją, a potem z niedowierzania kręci głową.
- Cóż, będziemy musieli zobaczyć, co możemy z tym zrobić. - Jego głos jest łagodny, wyzywający, przepyszna, sensualna groźba. Odpina guziki swoich jeansów i powoli zdejmuje je, jego oczy przez cały czas patrzą w moje. Pochyla się nade mną i..
czwartek, 25 lipca 2013
Posted by Pięćdziesiąt twarzy
50 twarzy Greya | Fragment | Licz, Anastasio!
- Licz, Anastasio! - Rozkazuje.
- Jeden! - Krzyczę na niego i brzmi to jak przekleństwo. Uderza mnie znowu, a ból pulsuje i odbija się echem od paska. Ja pierdolę, to piecze.
- Dwa! - Krzyczę. Tak dobrze jest krzyczeć.
Jego oddech jest ostry i pourywany. Mój prawie nie istnieje kiedy desperacko szukam w swojej psychice jakiejś wewnętrznej siły. Pasek przecina moją skórą jeszcze raz.
- Trzy! - Niemile widziane łzy napływają mi do oczy. Jeezu - to jest boleśniejsze niż myślałam - o wiele boleśniejsze od klapsów. Nie oszczędza mnie.
- Cztery! - Wyję kiedy pasek uderza mnie po raz kolejny, a łzy spływają po mojej twarzy. Nie chcę płakać. Złości mnie, że płaczę. Wymierza kolejny cios.
- Pięć. - Mój głos jest teraz zdławionym, zduszonym łkaniem. W tej chwili myślę, że go nienawidzę. Jeszcze jeden, zniosę jeszcze jeden. Czuję jakby ktoś podpalił mój tyłek.
- Sześć. - Szepczę kiedy przeszywający ból przebiega mnie po raz kolejny i słyszę jak upuszcza pasek za mną. Wciąga mnie w swoje ramiona, cały współczujący i bez oddechu… a ja nie chcę od niego niczego.
- Puść… nie…
- Jeden! - Krzyczę na niego i brzmi to jak przekleństwo. Uderza mnie znowu, a ból pulsuje i odbija się echem od paska. Ja pierdolę, to piecze.
- Dwa! - Krzyczę. Tak dobrze jest krzyczeć.
Jego oddech jest ostry i pourywany. Mój prawie nie istnieje kiedy desperacko szukam w swojej psychice jakiejś wewnętrznej siły. Pasek przecina moją skórą jeszcze raz.
- Trzy! - Niemile widziane łzy napływają mi do oczy. Jeezu - to jest boleśniejsze niż myślałam - o wiele boleśniejsze od klapsów. Nie oszczędza mnie.
- Cztery! - Wyję kiedy pasek uderza mnie po raz kolejny, a łzy spływają po mojej twarzy. Nie chcę płakać. Złości mnie, że płaczę. Wymierza kolejny cios.
- Pięć. - Mój głos jest teraz zdławionym, zduszonym łkaniem. W tej chwili myślę, że go nienawidzę. Jeszcze jeden, zniosę jeszcze jeden. Czuję jakby ktoś podpalił mój tyłek.
- Sześć. - Szepczę kiedy przeszywający ból przebiega mnie po raz kolejny i słyszę jak upuszcza pasek za mną. Wciąga mnie w swoje ramiona, cały współczujący i bez oddechu… a ja nie chcę od niego niczego.
- Puść… nie…
niedziela, 21 lipca 2013
Posted by Pięćdziesiąt twarzy
50 twarzy Greya | Fragment | Erotyczne klamerki
Zdejmuję klamerkę. Hmm, to mogłoby być fajne.
– Nawet mi się podobają – mruczę, a Christian uśmiecha się.
– Naprawdę, panno Steele? Chyba to widać.
Kiwam nieśmiało głową i odkładam klamerki do szuflady. Christian bierze do ręki dwie inne.
– Te są regulowane. – Podaje mi je, żebym się mogła przyjrzeć.
– Regulowane?
– Można zaciskać je mocno... albo nie. Zależnie od nastroju.
Jak on to robi, że jego słowa wydają się tak bardzo erotyczne? Przełykam ślinę i chcąc odwrócić jego uwagę, wyjmuję narzędzie, które wygląda jak kolczasta foremka do ciasteczek.
– To? – Marszczę brwi. Ciasteczek to się w tym pokoju z pewnością nie piecze..
– Nawet mi się podobają – mruczę, a Christian uśmiecha się.
– Naprawdę, panno Steele? Chyba to widać.
Kiwam nieśmiało głową i odkładam klamerki do szuflady. Christian bierze do ręki dwie inne.
– Te są regulowane. – Podaje mi je, żebym się mogła przyjrzeć.
– Regulowane?
– Można zaciskać je mocno... albo nie. Zależnie od nastroju.
Jak on to robi, że jego słowa wydają się tak bardzo erotyczne? Przełykam ślinę i chcąc odwrócić jego uwagę, wyjmuję narzędzie, które wygląda jak kolczasta foremka do ciasteczek.
– To? – Marszczę brwi. Ciasteczek to się w tym pokoju z pewnością nie piecze..
czwartek, 18 lipca 2013
Posted by Pięćdziesiąt twarzy